PRESS

PIERWSZY Z BRZEGU/ Listopad 2013

Nie tylko dżem, także gitary.

Są zbudowane z gatunków drzew które możemy znaleźć nad Odrą, jak lipa i orzech. Mają bardzo indywidualny charakter. To 3 gitary, które zaprojektował i zbudował Michał Zygmunt. Dolnobrzeski muzyk, który obok tworzenia muzyki chce pokazać, że produkt lokalny to nie tylko dżem. Właśnie kończy swój projekt pod nazwą Odra Guitars.

Jedna z tych gitar jest instrumentem rezofonicznym, czyli akustycznym o wzmocnionym dźwięku. Nazywa się Karina. Druga jest gitarą koncertową i otrzymała nazwę Odra. Trzecia jest gitarą dziecięcą, zbudowaną … z pudełka po cygarach. Ma 4 struny i nazywa się Kania.
-To od Kani Rudej, symbolu naszej Krainy Łęgów Odrzańskich – wyjaśnia Michał Zygmunt. –
W swoim nazewnictwie i wzornictwie nawiązują do naszych wartości regionalnych. Umieściliśmy na nich motywy graficzne, które można znaleźć w naszym regionie, na zabytkach.
– My, czyli kto?
-To są moje pomysły, moje plany, ale nad wszystkim czuwa Mirek Fejcho, znany międzynarodowy lutnik. To są profesjonalne instrumenty. W tej trochę społecznej akcji chcemy pokazać, że my też potrafimy. Ludziom produkt lokalny kojarzy się z dżemem, albo z sokiem jabłkowym. Słusznie, ale przecież możemy mieć produkt lokalny związany z wyższą technologią, z budową profesjonalnych sprzętów muzycznych. Nasz region – Lubin, Legnica – słynął kiedyś z budowy instrumentów muzycznych.
Dla postronnego odbiorcy projekt sprawiać może jednak wrażenie nieszkodliwej zabawy…
– Akcja ma zwrócić uwagę na lokalność, na nasze marki. Że wcale nie musimy kupować czegoś, co jest produkowane w Chinach. Nie musimy być zapatrzeni na to, co proponują nam wielkie koncerny. Instrumenty mają na siebie jakiś pomysł, i wyróżniają się od tego, co proponują firmy komercyjne. W swojej budowie są inne, charakterystyczne. Gitara dziecięca na przykład ułatwia naukę grania.
– Jaki wpływ na dźwięk ma to, że instrumenty składają się z różnych kawałków drewna, różnych gatunków drzew?
– Seria jest zakończona, odebrałem już trzeci instrument. Na dwóch z nich zagrałem koncerty. One brzmią totalnie czadowo. Ten lutnik po raz pierwszy zbudował instrumenty z gatunków drzew rosnących na jednym, małym terenie. Zbieraliśmy drewno dające gwarancję dobrej jakości. Jeździliśmy z lutnikiem i wyszukiwaliśmy kawałki drewna, które naszym zdaniem mogą zagrać najlepiej. Wykorzystaliśmy kawałki lipy, jawora falistego, wiąz, świerk, jesion i orzech włoski. Pracowaliśmy 3 miesiące, żeby te komponenty tworzyły całość. Wyszło zaskakująco dobrze.
– Zapewne nie było łatwo je wykonać.
– Budowa to pierwszy etap zabawy. Drugi, nad którym będziemy pracowali, to wykonanie strony internetowej. Umieszczę tam relację z budowy i szczegółowy opis. To otwarty projekt, akcja. Kto będzie miał ochotę, będzie mógł zamówić u lutnika, według tych prawideł, które tam zamieszczę.
– Co jeszcze znajdzie się na stronie?
– Filmy promujące te instrumenty. Filmy będą próbą kreacji – z przymrużeniem oka – i zwrócenia uwagi na nasz produkt regionalny.
– Skąd masz tyle energii, pomysłów, żeby działać non profit w takiej dziedzinie?
– To wynika poniekąd z tego co robię. Jedna noga mojej działalności artystycznej jest związana z dużymi międzynarodowymi projektami. Natomiast projekty lokalne też są dla mnie ważne, bo uważam że to zmienia świat. To jakiś mój wkład w naszą lokalność, tradycję. Nikt z instytucji, które powinny się tym zajmować, nie podejmują tego tematu. Ktoś musi go podjąć. Skoro mam wiedzę i umiejętności, to robię to. Inwestycja w kulturę na szczeblu lokalnym wpływa na rozwój społeczny. To, co się dzieje w Polsce w sferze kultury, zostało podporządkowane wyborom i samorządom. I tak naprawdę one nie zajmują się kulturą ani sztuką i krzewieniem wartości lokalnych. Pozostaje to robić artystom. Moje działania robię dzięki wsparciu Lokalnej Grupy Działania Kraina Łęgów Odrzańskich.
-Czyli masz wsparcie organizacji doświadczonej w kreowaniu lokalnych aktywności.
-Bardziej ja ich zapalam do tego działania.
-Mamy dzięki temu szansę na rozpropagowanie idei lokalnej muzyki, rozwoju lokalnych twórców?
-Na gitarze Kania bardzo łatwo nauczyć się grać. Wystarczą 3 miesiące. Dla dzieci to kapitalna sprawa. Liczę na to, że pomogą filmy i moje zaangażowanie w promocję tego instrumentu. Będę promował gitary lokalnie, ale też na szczeblu ogólnopolskim. Zależ mi, by były znakiem naszej krainy i miejsca, w którym żyjemy.
– Kiedy będziemy mogli zobaczyć instrumenty, posłuchać ich?
– Za tydzień będzie premiera filmów. Wtedy będzie można zobaczyć więcej. Zrobimy też premierę gitar. Niestety, w Brzegu Dolnym nie bardzo mam z kim i gdzie to zrobić.
– Masz jeszcze inne pomysły?
– Albo będziemy siedzieli na kanapie i narzekali na cały świat, albo będziemy coś robili dla dobra, dla przyszłości, żeby było lepiej. Tyle mogę zrobić dla miejsca, które kocham, z którego pochodzę. Jednym z nowych pomysłów będzie wydanie nadodrzańskich bajek. Zebrałem trochę historii, związanych także z mniejszościami narodowymi które zamieszkują nasz region. Część tych opowieści przetrwała mimo zmian kulturowych w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu. Ponadto zbieram odgłosy, dźwięki z lat 40, 50., 60. związane z naszym regionem, z Odrą, To jakby słuchowisko ilustracyjne. Dźwięki nam opowiedzą o starej rzece, o barkach, statkach. O tej tożsamości związanej z rzeką. O tym się mało mówi, a przecież Brzeg Dolny, Lubiąż czy Malczyce są związane z rzeką. Jeśli chcemy opowiadać o tożsamości tego miejsca, to jest nią rzeka. Odra jest dla nas spoiwem.

KURIER GMIN/ GRUDZIEŃ 2013 r.

KURIER: Skąd pomysł na tworzenie własnych instrumentów?
Michał Zygmunt: Pomysł zrodził się z chęci zrobienia czegoś lokalnie, ale na światowym poziomie. Chciałem zwrócić uwagę, na wartość jaką stanowi nasza szeroko pojęta lokalność. Mam taka refleksję że jesteśmy bardzo zapatrzeni w to co płynie do nas ze świata, ale zapominamy o tym, że większość tych rzeczy, ma swój rodowód lokalny. Lubimy to co zagraniczne i egzotyczne, często automatycznie stawiając dużo wyżej niż nasze. Swoimi działaniami chcę łamać ten mit, pokazując że to właśnie lokalne stanowi wartość.
Głównym założeniem projektu Odra Guitars jest zbudowanie serii profesjonalnych gitar, nawiązujących w swoim wyglądzie i charakterze do naszego lokalnego dziedzictwa.
Ile tych gitar powstało i czym się one charakteryzują?
Seria Oder Guitars to ręcznie wykonane 3 profesjonalne gitary lutnicze, zbudowane wyłącznie drewna drzew rosnących nad Odrą. Gitary noszą piękne imiona, wywodzące i nawiązujące dla tego co dla mnie tu ważne jest więc Odra, Kania i Karina. Koncertowa gitara Odra -warta polecenia dla profesjonalnych muzyków, to gitara elektryczna, zbudowana w systemie hollow-body, czyli wnętrze korpusu jest w kilku miejscach puste co tworzy dodatkowy rezonans. Jej korpus zrobiony z lipy co nadaje gitarze bardzo rockowo- vintagowy ton, gryf natomiast zrobiliśmy z jednego kawałku jaworu falistego. Gitara ma dłuższą menzurę od przeciętnej czyli 26,5 co daje jej niższe, masywne brzmienie. Znakiem tej gitary jest wizerunek odrzańskiego szczupaka. Rezofoniczna Karina ma umieszczony blaszaną puszkę, której wibracje zmieniają charakter dźwięku. To wyjątkowa konstrukcja, bo połączyliśmy gitarę rezofoniczną z gitarą elektryczną. Korpus Kariny to świerk, a top czyli płyta wierzchnia to wiąz. Gryf zrobiony jest również z naszego jaworu, a sama podstrunnica z jasnego jesionu. Gitara ma umieszczone dwa symbole, motyla na strunociągu i kwiaty- różę na korpusie.Te motywy znalazłem w Dziewine, małej wsi obok Ścinawy w której znajdują się ruiny największego renasansowego pałacu na Dolnym Śląsku. Sporo tam ciekawych miejsc w których można znaleźć wiele interesujących symboli przeszłości. Trzeci instrument to Kania, nazwany jak Kania Ruda – ptak charakterystyczny dla naszej krainy, występujący głównie tu nad Odrą. Ta mała gitara zrobiona jest z pudełka po cygarach. Dorobiliśmy do niego gryf i jako 4 strunowa konstrukcja stała się niewielką dziecięcą gitarką. Jej sposób strojenia, zapożyczony z ukulele, pozwala na szybkie opanowanie instrumentu zarówno przez dorosłych jak i dzieci. Łatwo ją zbudować choćby samemu, jest mała, wszędzie ją możesz ze sobą zabrać. To dobra propozycja dla początkujących i dla szkół muzycznych. To gitara na której zagrasz proste piosenki już po 3 miesiącach nauki, bo ma tylko 4 struny. W internecie łatwo znaleźć lekcje czy sposoby gry w takim stroju. Sam również przygotuję trochę materiałów edukacyjnych, z których będzie można nauczyć się grac, a znaleźć je będzie można na powstającej właśnie stronie Odra Guitars.

Czy ktoś pomagał Ci w ich wykonaniu?
Gitary zrobił Mirek Fejcho, właściciel pracowni Lootnick.com . Jest ważnym elementem całego projektu.
Wstępne projekty i założenia gitar były moje, jako muzyk-gitarzysta znam się na gitarach i wiedziałem czego szukam. Sama jakości lutnicza to olbrzymia zaleta, ręcznie wykonana gitara gra kompletnie inaczej niż te produkowane fabrycznie. Dodatkowo gitary te różnią się pod wieloma względami i w trudno byłoby znaleźć podobne. W internecie, przez moją stronę, można obejrzeć zdjęcia oraz kilka filmów prezentujących modele Odra Guitars.
Czy wykonane przez Ciebie gitary można będzie gdzieś zakupić?
Gitary owszem można będzie zamówić albo też zrobić u lutnika, a przy podstawowych umiejętnościach nawet samemu zbudować np. małą Kanię. Szczegóły konstrukcyjne będą dostępne na uruchamianym właśnie serwisie internetowym. Na stronie obok zdjęć i prezentacji brzmieniowych, opisy i przebieg budowy. Skupiam się też na idei, która ma wymiar społeczny, lokalny. Ważne jest żebyśmy dostrzegli jak interesujące i wartościowe jest to co nas otacza, miejsce gdzie żyjemy. Motywem całego projektu jest tez rzeka Odra, która jest integralną częścią rodowodu naszego lokalnego dziedzictwa. Chciałbym żeby dzięki tej akcji inne osoby dostrzegły potencjał wynikający z lokalnych działań. Że warto wspierać lokalnych twórców, lokalny przemysł, lokalny handel, ale też lokalną kulturę czy inicjatywy za którymi stoją konkretne osoby. Nadchodzą święta i czas kupowania prezentów. Jestem zwolennikiem idei by tegoroczne prezenty kupować od lokalnych wytwórców. Znanych z sąsiedztwa, którzy sprzedają swoje wyjątkowe rzeczy gdzieś online w sieci, lub może mają sklepik, może robią biżuterię, domowe wypieki. Może płyta jakiegoś polskiego niezależnego zespołu? Wtedy pieniądze trafią do indywidualnych ludzi z regionu a nie międzynarodowych firm. W ten sposób więcej lokalnych ludzi będzie miało lepsze święta. I tak wesprzemy nasze lokalne środowisko. To jedna z dróg budująca świadome społeczeństwo. Można wyjść na ulice i za pomocą siły, rac petard i wyzwisk eksponować swój patriotyzm. Ja jestem przeciwny takim metodom. Robię wiele aby moje działania artystyczne wspierały i promowały lokalność ale rozumianą jako wspólnota ludzi a nie politycznych interesów.

Czy Twoim zdaniem instrument może być produktem lokalnym?
Tak, zdecydowanie. Brakuje nam produktu, który mimo lokalnego rodowodu mógłby stać się towarem znanym i używanym na całym świecie. Czemu nie miały by być to profesjonalne gitary? W końcu ludzie na całym świecie na nich grają? Dzięki wsparciu projektu przez Krainę Łęgów Odrzańskich, organizację skupiającą ludzi, która promuje projekty i wartości związane właśnie z lokalnością wystąpiłem z odrzańskimi gitarami na konferencji dotyczącego produktu regionalnego, gdzie gitary zostały bardzo dobrze przyjęte i wspaniale zaprezentowały się wśród lokalnych miodów, soków czy wina. Tych produktów jest w naszej krainie kilka, a przecież obok nas żyją inne społeczności, które mają coś swojego, jedynego. Nasz region ma silne tradycje, niegdyś słynął z dwóch wielkich fabryk, pianin i fortepianów w Legnicy, oraz gitar w Lubinie, nasze gatunki drzew idealnie nadają się do budowy instrumentów. Mamy fachowców którzy potrafią je wytwarzać i muzyków, którzy chcą na nich grać. Nasz rejon mocno i nierozerwalnie połączony jest z rzeką Odrą, która dawniej w znacznie większym stopniu niż dziś wyznaczała rytm tutejszego życia. Na naszych oczach odchodzi właśnie ostatni prom rzeczny, który przez setki lat kształtował życie w Brzegu Dolnym, w Malczycach są ruiny jednego z największych przedwojennych portów rzecznych, podobnie jest w Lubiążu, Ścinawie i dalej. To rzeka Odra jest łącznikiem, który może budować naszą tożsamość. Myślę że projekt Odra Guitars jest też dobrym pretekstem by rozejrzeć się wokół siebie. Być może wtedy doceni i wesprze to co nasze, żeby za chwilę nie obudzić się w świecie który nie będzie już nasz. A być może ktoś kto się dobrze rozejrzy uważniej, dostrzeże a potem stworzy coś wspaniałego, lokalnego, dzięki czemu nam wszystkim będzie żyło się lepiej.

Dodaj komentarz